Czasy i ludzie

Czasy i ludzie

Polskie gimnazjum w budynku funkcjonować zaczęło w 1922 roku. W roku 1925 szkoła przyjęła nową nazwę – Państwowe Gimnazjum Męskie im. Księcia Jana Opolskiego. Uczyło się w niej wtedy w 11 oddziałach 342 uczniów. Sprawozdanie z następnego roku wskazuje, że promocji do wyższej klasy nie otrzymało 81 uczniów, średnia waga pierwszoklasisty wynosiła 31 kg, ósmoklasisty – 61 kg: 86 uczniów było synami pracowników poczty i kolei, 42 synami urzędników, 39 – górników, 29 – rolników, 14 – kupców, 11 – nauczycieli. Rolę internatu dla młodzieży zamiejscowej spełniał od 1923 roku konwikt biskupi. Było to konieczne, bowiem do polskiego gimnazjum przyjeżdżali synowie polskich rodziców z okolicznych niemieckich powiatów i miast (Bytom, Gliwice, Zabrze). Zniszczenia wojenne i wzrost liczby uczniów spowodowały, że budynek trzeba było poddać przebudowie. Trwała ona do lutego 1930 roku. Zlikwidowano mieszkania dyrektora i woźnego, podłogi z desek zastąpiono płytkami, sanitariaty przeniesiono do budynku szkolnego (ich remont i zakup armatury był inwestycją wojewódzką – zachowała się odpowiednia, dość rozbudowana dokumentacja). Przedwojenna matura stanowiła o społecznej nobilitacji. O poziomie tarnogórskiego gimnazjum świadczą jej absolwenci, wśród których warto wymienić ks. Franciszka Blachnickiego (założyciela Ruchu „Światło-Życie”, kandydata na ołtarze), Piotra Guzego (emigracyjnego literata, laureata nagrody paryskiej „Kultury”, autora m.in. powieści „Zwidy na wysokościach”, której wydarzenia rozgrywają się w mieście przypominającym Tarnowskie Góry a wśród jej bohaterów są też nauczyciele szkoły przypominającej tarnogórskie męskie gimnazjum), prof. Floriana Śmieję (poetę emigracyjnej grupy „Kontynenty”, wykładowcę iberystyki na uczelniach angielskich i kanadyjskich).
Okupacja hitlerowska oznaczała likwidację polskiego szkolnictwa średniego. Budynek szkoły przejęła niemiecka policja. Po wkroczeniu wojsk radzieckich ulokowały się w nim najpierw różne urzędy, ale dzięki staraniom przedwojennego dyrektora gimnazjum Edwarda Merklingera uczniowie 12 oddziałów rozpoczynają w nim naukę już 17 marca 1945 roku. O powojennej historii szkoły zaświadczają w tym samym stopniu oficjalne dokumenty, co i osobiste wspomnienia absolwentów, w których pamięci utrwaliły się postacie czasem wielkie, często oryginalne, bywa że grzeszące choćby śmiesznostkami. We wspomnieniach najstarszych roczników powtarzają się nazwiska dyrektorów Władysława Piaseckiego i Stanisława Książka, profesorów Jadwigi Ważewskiej, Karola Brońca, Stanisława Huzy, Stanisława Torbusa, Władysława Zielińskiego, księdza Józefa Cogla, woźnego Bolesława Sikory… Postać patrona szkoły księcia Jana II Opolskiego była dla władz partyjnych w oczywisty sposób niewygodna (z przyczyn – jak wtedy mówiono – „klasowych”). Początkowo ostał się jeszcze jako patron, gdy intensywnej propagandowej obróbce poddawano historię Śląska. Dzieje śląskich władców z dynastii piastowskiej służyły jako argument za „odwieczną polskością” tych ziem. W końcu lat pięćdziesiątych coraz częściej się słyszało o pomysłach zmiany patrona. Podawano nawet propozycje postaci, które miałyby go zastąpić. Najczęściej sugerowano, że nowym patronem miałby być niemiecki komunista Wilhelm Pieck. O tym, że pomysł mógł zostać zrealizowany świadczy dobitnie fakt, iż drużynie harcerskiej nadano imię Feliksa Dzierżyńskiego. Od takich pomysłów zdołał wybronić szkołę dyrektor Stanisław Książek. Nowego patrona otrzymała 6 listopada 1960 roku. Jak to mówiono: „Zamienił Książek księcia (Jana Opolskiego) na księdza (Stanisława Staszica)”.
W czasach intensywnej przemysłowej eksploatacji Śląska władze PRL-u stawiały na kształcenie w kierunkach politechnicznych – podkreśleniem tej intencji było nadawanie imienia Staszica (jako prekursora uprzemysłowienia) wielu szkołom kształcącym chłopców w tym kierunku (najbardziej spektakularnym przykładem jest tu Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie). Do tego samego typu działań władz oświatowych zaliczyć można powołanie od 1 września 1961 roku Liceum dla Pracujących, z czasem przemianowanego na Liceum dla Dorosłych. Szkoła ta prowadziła zajęcia popołudniowe (rozwiązana została w 2005 roku). Od września 1963 roku „Staszic” staje się szkołą koedukacyjną. W tym roku uczęszczało do niej 320 chłopców i 9 dziewcząt. Wśród powojennych wybitnych absolwentów szkoły wymienić należy m.in. profesorów – językoznawcę Jana Miodka, artystę malarza Wernera Lubosa, chirurga Józefa Dzielickiego, polonistę Marka Piechotę, prawnika ks. Remigiusza Sobańskiego, literatów – Bolesława Lubosza, Christiana Skrzyposzka, Donata Kirscha.